Biuletyn 4(5)/1997 Strona główna

Tradycyjny talizman włoskich śpiewaków
Magazyn Muzyczny Selles - Luciano Pavarotti

Kolejny, trzeci numer Magazynu Muzycznego Selles poświęcony został tym razem Luciano Pavarottiemu, “gwieździe wszech czasów, mogącej równać się sławą z największymi na estradzie”, jak czytamy w editorialu. O Pavarottim piszą Janusz Ekiert oraz Dominika Goińska. Magazyn Muzyczny skierowany jest do tzw. odbiorcy masowego, w tekście o artyście znajdują się więc różnego rodzaju ciekawostki, anegdoty czy dowcipy, które w pewnym sensie są pretekstem do przedstawienia, “przemycenia” wiadomości o sztuce artysty. I tak dowiadujemy się, co słynny tenor po występach jada we włoskich restauracjach na całym świecie. Otóż “jego posiłek składa się z ogromnego talerza sałaty, langusty lub krewetek z garniturem, steku z ryżem, chrupiącego kurczaka i deseru”. Natomiast gdy oddaje się diecie, jego posiłek składa się z oberżyn, mięsa i dwudziestu pięciu deka mięsa. Dowiadujemy się m.in. tego, że Pavarotti przeżywa czasem chwile zwątpienia i aby być pewnym swoich wysokich dźwięków żartuje, aby go wykastrować, a “gdy nie śpiewa, to maluje obrazy”. Za swój obowiązek uważa pocałowanie każdej wielbicielki, przychodzącej do niego po występie. To wszystko jest oczywiście bardzo interesujące i niesamowicie zabawne. Można zastanawiać się, jak wiele mówi to naprawdę o sztuce Pavarottiego. Smutkiem napawa fakt, że na pierwszy plan wysunięte są sensacyjne, niesamowite informacje, a nie dokonania artystyczne, którym przecież poświęcone jest wydawnictwo.

Zresztą z artykułów możemy dowiedzieć się także prawd bardziej ogólnych. Otóż w tekście Janusza Ekierta czytamy, że Pavarotti nosi w kieszeni tradycyjny talizman włoskich śpiewaków – zakrzywiony paznokieć, którego nie chce zamienić nawet na złote, elegancko polakierowane, nawleczone na nitkę lub wbite na agrafkę paznokcie przysyłane tuzinami przez “wtajemniczonych” wielbicieli. Wynika z tego, że paznokieć, oby tylko był zakrzywiony, jest największym wyrazem hołdu, jaki można złożyć włoskiemu artyście. Zastanawiałem się już, gdzie by taki paznokieć wyhodować, gdy przypomniałem sobie, że nie o pazury tu chodzi, lecz gwoździe. Z lektury książki wydanej także i w Polsce (Luciano Pavarotti, Historia mojego życia, WAiF, Warszawa 1993, s. 183-184) wynika bowiem, że Maestro nosi w kieszeni zakrzywiony gwóźdź, o czym zresztą sam wielokrotnie mówił w wywiadach. Czytelnik MM Selles został więc świadomie lub nieświadomie wprowadzony w błąd (angielskie słowo nail to zarówno paznokieć, jak i gwóźdź).

Płyta kompaktowa zawiera 11 arii. Tradycyjnie już nie umieszczono żadnych “dodatkowych” informacji – nazwisk dyrygentów, partnerów, dat wykonania.

Tomasz Pasternak