Trubadur 2(31)/2004 (Dodatek Moniuszkowski) Strona główna

Ewa Biegas, laureatka III nagrody w kat. głosów żeńskich

Podczas konkursu towarzyszą śpiewakowi przeróżne emocje, od nerwów i niepewności, po entuzjazm i euforię na wiadomość o przejściu do następnego etapu. Chyba nie ma występu, który jest w 100% rewelacyjny i doskonały. Nawet jeżeli wykonawca uważa, że jego występ jest idealny, to znaczy, że i tak na pewno się myli. Ja nigdy nie uważam, że to, co wykonałam, jest do końca dobre. Należy być krytycznym, ale trzeba również słyszeć to, co było dobre. Myślę, że w moich wykonaniach było mnóstwo rzeczy, które można poprawić i mam nadzieję - dużo rzeczy dobrych.

Najbliższy memu sercu i moim emocjom jest repertuar dramatyczny. W tym repertuarze czuję się najlepiej, chociaż wiem, że muszę uważać. Z doborem repertuaru bardzo dramatycznego wiąże się wiele niebezpieczeństw, nie można porywać się w młodym wieku na role zbyt obciążające głos. Marzę, żeby w przyszłości zaśpiewać Madame Butterfly czy Toscę, ale jest też mnóstwo partii lirycznych, w których można wykazać się biegłością wokalną.

Moniuszko jest bardzo trudnym kompozytorem, o wiele trudniejszym niż Verdi, Puccini i wielu włoskich czy francuskich twórców. Trudność polega nie tylko na tym, że trzeba śpiewać w języku polskim, który jest bardzo trudnym językiem, nie jest tak śpiewny jak język włoski czy rosyjski. Moniuszko pisał “trudno wokalnie”. Partie Moniuszkowskie są partiami bardzo trudnymi.

Serce mi się krajało, że nie mogłam, z powodu choroby, wystąpić w koncercie finałowym, że nie mogłam stać po drugiej stronie sceny, lecz zmuszona byłam słuchać koncertu z widowni. Czasami tak się niestety zdarza.

wysłuchał Tomasz Pasternak