Trubadur 4-1(45-46)/2007-08 Strona główna

Ewelina Chrobak-Hańska

Rzadko rozpoczynam prezentację sylwetki i działalności artystycznej śpiewaka od osobistej impresji. Ale w tym przypadku jest ona zbyt silna, by mogła być pominięta. Pamiętam otóż spektakl operetki Lehára Carewicz w Krakowie. Był rok 1988, w partii Sonii (główna partia żeńska w tej operetce) wystąpiła młodziutka artystka – Ewelina Chrobak-Hańska. Śpiewała i wyglądała wspaniale. Wdzięk, uroda, subtelność, swoboda sceniczna i pełen uroku głos złożyły się na tę interpretację. A miała w dodatku znakomitego partnera – Jana Wilgę, czołowego wówczas amanta krakowskiej sceny operetkowej. Nic więc dziwnego, że przedstawienie to musiało mocno utkwić w pamięci.

A przygoda artystki ze sceną i estradą zaczęła się właściwie przypadkowo. Ewelina Hańska tak wspomina owe początki: W szkole podstawowej delegowano mnie często do solowych występów na akademiach ku czci, a w ostatnich latach szkoły założyliśmy nawet z kolegami zespół rockowy. Gdy byłam w Liceum Ogólnokształcącym im. Długosza w Nowym Sączu, moim rodzinnym mieście, brałam udział w rozmaitych „konkursach młodych talentów”, powiem nieskromnie, że z sukcesami. Ale to moja przyjaciółka z liceum, Ania, zadecydowała za mnie. Potajemnie, bez mojej wiedzy, zapisała mnie do średniej szkoły muzycznej – byłam wtedy w II klasie ogólniaka. Dostałam wezwanie, zaśpiewałam i zaczęłam się uczyć śpiewu na wydziale wokalnym w klasie Teresy Wessely. Później miałam jeszcze dylemat – studia medyczne czy muzyczne? Wybrałam śpiew.

Pierwsza nauczycielka śpiewu naszej bohaterki, znakomita artystka i pedagog Teresa Wessely-Mackiewicz, tak zapamiętała swą uczennicę: piękny głos, ładna barwa, duża skala – dobrze zapowiadający się talent!

Poszła więc jednak Ewelina Hańska za głosem natury (talentu) i, po ukończeniu średniej szkoły muzycznej, została studentką klasy śpiewu prof. Heleny Szubert-Słysz, też znakomitej śpiewaczki i pedagoga. Krakowską Akademię Muzyczną ukończyła w 1986 roku. A studiowała razem m.in. z Zofią Kilanowicz, Januszem Borowiczem, Włodzimierzem Skalskim – znanymi dziś śpiewakami.

Będąc jeszcze studentką, w 1984 roku, została zaangażowana do Opery Krakowskiej, debiutując partią Katarzyny w Królu włóczęgów Frimla. Pozostawała w niej do 1991 roku, tworząc na jej scenie klika pamiętnych kreacji wokalno-aktorskich: prócz wspomnianej już Sonii w Carewiczu, były to także Walentyna w Wesołej wdówce, Zofia w Halce, Orlando w Konradzie Wallenrodzie, Laura w Studencie żebraku, Carlota w Gasparone oraz Stella w Swobodnym wietrze Dunajewskiego. Jej częsty ówczesny partner Jan Wilga wspomina: Ewelina była pełna wdzięku, ciepła i kobiecości. I bardzo kontaktowa jako partnerka sceniczna. Z zespołami Opery Krakowskiej odbyła tournée zagraniczne: Belgia, Włochy, b. ZSRR. Szczególnie pamiętna z owego krakowskiego okresu artystki jest jej interpretacja partii Soni w Carewiczu: ...stworzyła postać Soni jakby malując ją pastelowymi farbami. Zyskała sympatię wszystkich... – pisał jeden z recenzentów (Gazeta Krakowska, 1987 r.).

Kolejny etap pracy scenicznej śpiewaczki to Operetka Warszawska, słynny Teatr Roma. Okres warszawski to nie tylko współpraca z TVP, nagrania i wiele koncertów krajowych. To również wzbogacanie repertuaru scenicznego, m.in. Czarodziejski flet (Druga Dama), Błękitny zamek (Olivia), Baron cygański (Saffi), Życie paryskie (Baronowa).

Równolegle z pracą w Operetce występowała też w teatrze impresaryjnym (Polska Scena Operowa) prowadzonym przez wybitną artystkę Urszulę Trawińską-Moroz. Z tym Teatrem śpiewała na licznych tournées zagranicznych w Niemczech, Belgii, Luksemburgu (m.in. Rozalindę w Zemście nietoperza i Małgosię w Jasiu i Małgosi Humperdincka). Z okresu warszawskiego zachowała się recenzja Ewy Solińskiej (Życie Warszawy, 1992 r.) ze spektaklu Życia paryskiego: Ewelina Chrobak-Hańska jest piękną, młodą damą i do tego cudownie śpiewa...

Od sezonu 1996/97 Ewelina Hańska została solistką Opery i Operetki (Opera na Zamku) w Szczecinie. W wydawnictwie jubileuszowym tego teatru (z roku 1998) możemy przeczytać: W ostatnich latach aspiracje do roli gwiazd zgłosili swymi kreacjami także Wiesław Orłowski, Krzysztof Bednarek oraz Ewelina Hańska. W przypadku Eweliny Hańskiej wyzwaniem i sukcesem stały się jej partie na scenie szczecińskiej: tytułowa Księżna Cyrkówka, Hanna w Wesołej wdówce, Musetta w Cyganerii, Mercedes w Carmen, Cześnikowa w Strasznym dworze.

Ewelina Hańska nigdy nie ograniczała swych występów wyłącznie do sceny macierzystej. Współpracowała z Operą Śląską, Teatrem Muzycznym w Gliwicach, Teatrem Muzycznym w Poznaniu, Operą Nova w Bydgoszczy oraz Polską Sceną Operową w Warszawie. Po jednym z takich gościnnych występów recenzent pisał: Świetna aktorsko Ewelina Hańska jako Małgosia doskonale wczuwała się w rolę starszej siostry, a dziewczęcy wdzięk zapewniał jej pełną aprobatę widowni. Również wokalnie prezentowała się znakomicie (K. Bula, „Jaś i Małgosia” Humperdincka, Ruch Muzyczny nr 13 z 1997 r.). Artystka występowała także na estradach filharmonicznych, brała udział w koncertach, dawała recitale. Jej repertuar koncertowy jest szeroki i bardzo zróżnicowany. Sama artystka wyznaje: ...szczerze mówiąc, zawsze chciałam wszystkiego po trochu. Zaczęłam od operetki, potem śpiewałam operę. A co sercu milsze – trudno powiedzieć. Lubię szukać, robić stale coś nowego, ciągle się przenoszę...

Od 1999 roku śpiewaczka stale współpracuje z Reprezentacyjnym Zespołem Artystycznym Wojska Polskiego (RZA WP). Z Zespołem tym koncertowała w kraju i za granicą. Oto opinia recenzentów londyńskiego Dziennika Polskiego po jednym z koncertów Eweliny Hańskiej: ...obdarzona wielkim wdziękiem i urodą, ...czarująca... (J. Rogala, I. Deimar, 1997 r.). Współpraca z zespołem wojskowym zaowocowała występami w takich muzycznych widowiskach, jak m.in. Orzeł Biały, Do ciebie Polsko, Wojna, tak być nie musi, Gala Straussowska. Za wybitne osiągnięcia artystyczne została uhonorowana w 2003 roku prestiżową nagrodą Złotego Dobosza (laureatem tej nagrody jest także Bernard Ładysz).

Od 2002 roku Ewelina Hańska jest również pedagogiem-wokalistą. Prowadzi klasę śpiewu w renomowanej szkole muzycznej II stopnia im. J. Elsnera w Warszawie.

Ewelina Chrobak-Hańska cieszyła się nie tylko sympatią publiczności i uznaniem krytyków. Oto fragmenty opinii autorytetów muzycznych o sztuce wokalnej tej artystki: ...Ewelina Chrobak-Hańska śpiewała z wzorową intonacją, techniką i świeżą barwą... Muzykalność, dykcję, technikę wokalną artystka wzbogaciła miękką, łagodną barwą głosu, a także – co nie bez znaczenia, efektowną aparycją i sceniczną swobodą... (Ryszard Dudek, dyrygent, profesor AM w Warszawie, 2007 r.); ...z wielką przyjemnością wspominam współpracę z panią Eweliną Chrobak-Hańską, gdyż odznaczała się nie tylko walorami wokalnymi i aktorskimi, ale również wielką pracowitością, ambicją i inteligencją, była bardzo wrażliwa, z emocją i zamiłowaniem podchodziła do każdej roli... (Urszula Trawińska-Moroz, artystka-śpiewaczka, dyrektor teatrów muzycznych, profesor AM w Warszawie, 2007 r.); ...role, które wykonywała, odznaczały się szczególną dbałością o wyraz artystyczny, piękno frazy, wyrazistość słowa, doskonałe prowadzenie kantyleny... (Mirosław Racewicz, kompozytor, aranżer i kierownik działu solistów RZA WP, 2007 r.).

A na zakończenie tego szkicu o Ewelinie Hańskiej przytoczmy jeszcze jedną jej wypowiedź. Tym razem o jej pasjach pozaartystycznych: ...bardzo lubię zajmować się ogrodnictwem – i tym działkowym, i na użytek domowy – sadzę kwiatki. Kolejne moje hobby to ekologia i zdrowa żywność, medycyna niekonwencjonalna i naturalna. Bawię się w medyka domowego, czego nie zrealizowałam zawodowo...

Jacek Chodorowski