Trubadur 2(47)/2008 Strona główna

Śląska Łucja z Lammermoor

Opera Donizettiego Łucja z Lammermoor to typowy przykład opery romantycznej. Pełna scenicznego dramatyzmu i muzycznej siły wyrazu, należy do najczęściej wystawianych dzieł kompozytora i równie często nagrywanych (istnieją 154 rejestracje fonograficzne tej opery dokonane w latach 1929-2007). Autorem libretta, osnutego na powieści sir Waltera Scotta, jest Salvatore Cammarano. Powieść Scotta Narzeczona z Lammermoor doczekała się kilku opracowań muzycznych. Akcja opery rozgrywa się w Szkocji, pod koniec XVII wieku, oczywiście w scenerii ponurego średniowiecznego zamczyska. Omawiana inscenizacja z tradycji czerpie tylko ponurość sceny i szarość kostiumów. Natomiast same dekoracje, przynajmniej w założeniu, są uwspółcześnione, choć zdecydowanie proste (podświetlona rama imitująca wszystkie miejsca akcji oraz długi podest, na którym właściwie przebiega akcja). Pewne elementy reżyserii (zwłaszcza ruch sceniczny) są natomiast nieco dziwne, a nawet niezrozumiałe (np. w scenie finałowej, w której Edgardo śpiewa o umieraniu Łucji, podczas gdy ona, przykryta całunem, leży obok niego zapewne już martwa).

Strona muzyczna inscenizacji została przygotowana bardziej starannie. Chór, choć w pierwszym akcie porusza się bez sensu, śpiewa bardzo dobrze (wysoki poziom wokalny chóru to już codzienność w Operze Śląskiej!). Orkiestra także w sposób bardzo odpowiedzialny akompaniuje śpiewakom, a narastający dramat tworzony jest dość precyzyjnie. Z solistów można wyróżnić właściwie tylko Koreankę Gasseul Cecilię Son. Stara się ona stworzyć wrażliwą, przeczuwającą tragedię Łucję. Swym dźwięcznym, nośnym, ale delikatnym głosem ładnie wyśpiewuje swą nokturnową arię Regnava nel silenzio, by w scenie obłędu, niemal szaleństwa, wznieść się na wyżyny swych wokalnych możliwości. To bardzo młoda, wydaje się, śpiewaczka i jest chyba u progu swej kariery wokalnej. Partnerują jej Francesco Verecchia (Edgardo) i Alfio Grasso (Lord Ashton). Obaj ci włoscy śpiewacy nie byli w tym dniu (druga premiera, 27.03.2008 r.) w najlepszej dyspozycji wokalnej. Tenor miał wyraźne kłopoty emisyjne, a i aktorsko z trudem wchodził w rolę młodego, pałającego gwałtowną miłością romantycznego bohatera. Baryton śpiewał głosem nieco zmęczonym i matowym w brzmieniu, choć w szczęśliwie zachowanym (często widowanym) duecie obaj panowie mogli się podobać. Dobre momenty miał natomiast śpiewający partię Raimonda Niemiec Michael Brieske, a bardzo ładnie wykonała swą niewielką partię Alicji, Magdalena Spytek.

Cóż, Łucja z Lammermoor to opera typowo belcantowa. Donizetti wymaga od wykonawców nie tylko dosłownie pięknych głosów, lecz także znakomitej techniki wokalnej i wirtuozerii. Tacy byli bowiem śpiewacy jemu współcześni, takie wymagania spełniali także i wielcy kreatorzy z późniejszego okresu.

G. Donizetti: Łucja z Lammermoor, reż. Bert Bijnen, kier. muz. Tadeusz Serafin, scenografia Mark Thurow, kostiumy Zana Bosnjak, kier. chóru Anna Tarnowska, premiera 26, 27.03.2008 r.

Jacek Chodorowski