Trubadur 1(50)/2009 Strona główna

Z Opery Wrocławskiej: Samson i Dalila

Camille Saint-Saëns (1835 – 1921) na trwałe zapisał się w światowej historii muzyki nie dzięki swoim operom, choć przecież napisał ich 13. Ale tylko Samson i Dalila na stałe gości na scenach operowych świata, Może jeszcze spośród tej trzynastki Henryk VIII incydentalnie pojawia się w repertuarze teatrów. Co jest tego powodem? Być może pozycję Saint-Saënsa jako kompozytora przewyższała jego sława jako pianisty i organisty. Być może również nie uważano go za mistrza dramatyzmu, brzmienie jego muzyki cechowała raczej delikatność i miękkość, a styl oper pozostawał na ogół chłodny i oschły. Są to oczywiście uwagi ogólne, nie odnoszące się w całości do Samsona i Dalili. O tej swojej operze sam kompozytor powiedział: więksi ode mnie też mają swoje szczytowe pozycje, których poziomu nigdy nie powtórzyli.

Opera Samson i Dalila powstawała długo. Prace nad nią (pierwotnie miało to być oratorium) autor rozpoczął w 1868 roku. Premiera odbyła się w roku 1877 w Weimarze; zakończyła się wprawdzie sukcesem, ale marsz triumfalny opery zaczął się dopiero w 1890 roku (po premierze francuskiej). Podstawowe wątki opery: triumf Samsona, zdrada Dalili, zemsta i śmierć Samsona zaczerpnięte zostały z XVI rozdziału Księgi sędziów (autorem libretta był Ferdinand Lemaire). Potęgowanie napięcia dramatycznego, urok orientalizmu, barwna, zmysłowa muzyka, wyczucie rytmu, mocno ukształtowane postaci – to podstawowe cechy tego dzieła.

Wrocławska inscenizacja przygotowana została w koprodukcji ze scenami operowymi Bolonii, Liege oraz Triestu. Realizatorzy, świadomie zapewne, zrezygnowali z rewitalizacji utworu, zachowali tradycyjną konwencję pozostawiającą czas i miejsce akcji zgodne z librettem. Może tylko akt III w choreografii i kostiumach nawiązywał do holocaustu, ale w sposób ułatwiający akceptację.

Dużą satysfakcję przyniosła również, a może przede wszystkim, strona wokalna spektaklu. Partię Samsona (w oglądanym przedstawieniu 5.04.2009 r.) wykonał włoski śpiewak Antonello Palombi. To bardzo piękny, autentyczny tenore di forza. Głos jego był dźwięczny na całej szerokości skali, jego natężenie i brzmienie było całkowicie swobodne i naturalne, osiągane bez najmniejszego wysiłku. Palombi stworzył postać silnego mężczyzny, ale rozdartego wewnętrznie. Pełna uwodzicielskiej, wyrafinowanej ekspresji była Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak (Dalila). Jej mocny, głęboki mezzosopran brzmiał zmysłowo i swobodnie. Tę zmysłowość głosu artystka potrafiła podkreślić dość ryzykownymi wokalizami. Parze protagonistów bez trudu dorównywał Mariusz Godlewski w partii Arcykapłana. Pięknie brzmiał jego nośny, ciemny, urzekający w barwie baryton. To kolejny sukces młodego artysty.

Całość muzycznie przygotował i prowadził (bezbłędnie!) japoński dyrygent Chikara Imamura (także śpiewak, pianista, kompozytor), laureat wielu konkursów dyrygenckich (m.in. im. G. Fitelberga, 1983 r.).

Jacek Chodorowski

Saint-Saëns: Samson i Dalila, reż.: Michał Znaniecki, kier. muz.: Chikara Imamura, dek.: Tiziano Santi, kost.: Isabelle Comte, światła: Bogumił Palewicz, przyg. chóru: Małgorzata Orawska, premiera: 3,4,5.04.2009 r. Opera Wrocławska