Trubadur 4(13)/1999 Strona główna

Nabucco Giuseppe Verdiego we Wrocławiu
Wrocławskich superprodukcji operowych część trzecia

Monumentalne inscenizacje operowe we wrocławskiej Hali Ludowej stają się już chyba powoli tradycją, corocznym wydarzeniem oczekiwanym z niemałym zainteresowaniem zarówno przez operomanów, jak i przez ludzi, których pociąga widowiskowość i rozmach przedsięwzięcia. Po Aidzie (1997 r.) i Carmen (1998 r.) w tym roku (1-go, 2-go i 3-go października) przyszła kolej na Nabucco, czyli następny operowy przebój. Wrocławski zespół przygotował przedstawienie w koprodukcji z Arena Festspiele z Xanten i Teatrem Wielkim z Poznania (skąd pochodziły kostiumy). Reżyserii podjął się Marek Weiss-Grzesiński, a olbrzymie dekoracje zaprojektował Paweł Dobrzycki. Kierownictwo muzyczne sprawowała Ewa Michnik – dyrektor wrocławskiej opery.

Trzeba przyznać, że wizualnie spektakl ten prezentował się naprawdę znakomicie. Olbrzymie dekoracje robiły wrażenie; zgromadzono wystarczająco wielu chórzystów i statystów (odpowiednio pokierowanych przez reżysera), by sceny zbiorowe należycie wyglądały na tak wielkiej przestrzeni; kostiumy były wprawdzie bardzo tradycyjne, ale ich “tradycyjna“ malowniczość idealnie pasowała do koncepcji przedstawienia, które miało być przecież wielkim widowiskiem. Temu celowi służyć miały nie tylko efektowne dekoracje i kostiumy, lecz również udział żywych zwierząt – szczegół chyba najbardziej podkreślany w przedpremierowych zapowiedziach, choć zwierzaki (konie i wielbłądy) miały się pojawić tylko w jednej scenie. Na szczęście owa scena (wkroczenie Nabucca do Jerozolimy w I-szym akcie) wypadła rzeczywiście imponująco. Orszak babilońskiego króla przybywający na koniach i wielbłądach został nawet powitany brawami zachwyconej publiczności.

Ale oczywiście nie konie i wielbłądy są w operze najważniejsze – nawet najbardziej widowiskowa inscenizacja nie zrekompensuje nigdy do końca kiepskich głosów i kiepskiej orkiestry. Cieszę się więc, że w tym wypadku mogę pochwalić nie tylko wizualną, lecz również i muzyczną stronę przedstawienia z 3-go października. Na największe uznanie zasłużył niewątpliwie Roman Maiboroda z Opery Narodowej w Kijowie. Jego Nabucco budził respekt w momentach triumfu i wzruszał w chwili klęski i cierpienia. Swietłana Dobronrawowa (również z Opery Kijowskiej) była bardzo wojowniczą Abigaille, choć nie da się zaprzeczyć, że jej dramatyczny sopran nabierał czasem w “górze“ niezbyt przyjemnej ostrości. Dobrze zaprezentowali się artyści odtwarzający role drugoplanowe, może z wyjątkiem Walerego Kostina, którego głos był najwyraźniej zmęczony. Całkiem nieźle zagrała orkiestra pod energicznym kierownictwem Ewy Michnik.

Jeszcze słowo o akustyce. Ponieważ Hala Ludowa pod względem akustycznym zupełnie nie nadaje się do wystawiania oper, muzycy i śpiewacy musieli być wspomożeni mikrofonami i wielkimi głośnikami ustawionymi na obu krańcach olbrzymiej sceny. Przyznaję, trzeba trochę czasu, by się przyzwyczaić do dziwnego nieco odbioru orkiestry – do mnie na przykład smyczki docierały z prawego głośnika, “blacha“ z lewego, a kotły z orkiestry. Może to denerwować, ale zapewniam, że na pierwszej Aidzie było znacznie gorzej, zwłaszcza z nagłośnieniem solistów, które w tym roku udało się znakomicie, zarówno pod względem jakości dźwięku, jak i jego “rozmieszczenia“ (żadnych trzasków i zanikań głosów to w jednej, to w drugiej kolumnie). Najwidoczniej akustycy i dźwiękowcy radzą sobie coraz lepiej z trudnym wnętrzem Hali Ludowej. Oby tak dalej.

Trzecia superprodukcja operowa we Wrocławiu była niewątpliwym sukcesem. Będę trzymać kciuki, by udało się zorganizować następną i żeby była ona co najmniej na takim poziomie jak Nabucco. Wprawdzie pewnie znowu będzie się ją reklamować jak cyrk (największe widowisko w Polsce! żywe zwierzęta! setki statystów!), lecz jeśli dzięki temu na każde z przedstawień znowu przyjdzie po kilka tysięcy ludzi, to jakoś to organizatorom wybaczę. Cóż, czasami chyba faktycznie cel uświęca środki...

G. Verdi, Nabucco; premiera: 1, 2, 3 października 1999; reżyseria: Marek Weiss-Grzesiński; scenografia: Paweł Dobrzycki; obsada: Mihaly Kalmandi, Roman Maiboroda, Bogusław Szynalski (Nabucco); Swietłana Dobronrawowa, Barbara Kubiak, Aleksandra Lemiszka (Abigaille); Wiktor Gorelikow, Radosław Żukowski (Zaccaria); Dorota Dutkowska, Agnieszka Rehlis (Fenena); Walery Kostin (Ismaele); Ewa Czermak (Anna); Andrzej Kalinin, Edward Kulczyk (Abdallo); Zbigniew Kryczka (Sacerdote); chór i orkiestra Opery Wrocławskiej, dyr. Ewa Michnik.

Anna Kijak